Być dziełem Boga
Zapraszamy do lektury opowieści ze Zbioru Asyskiego, zawierającego znaczną część bezpośrednich świadectw na temat życia i cudów św. Franciszka, jakie bracia przesłali z różnych stron świata do ministra generalnego, Krescentego z Iesi, po decyzji podjętej w 1244 r. przez kapitułę generalną w Genui w sprawie napisania nowej biografii Świętego. Cały nadesłany materiał powierzono bratu Tomaszowi z Celano, aby na jego podstawie napisał drugi życiorys św. Franciszka.
Pewnego razu, gdy na placu przed pałacem biskupim w Terni [Franciszek]
głosił kazanie do ludu, biskup tego miasta, człowiek rozważny i uduchowiony, był obecny na tym kazaniu. Przeto po skończonym kazaniu
biskup wstał i wśród innych słów Bożych, które do nich skierował, to
także powiedział: „Od początku, odkąd Pan zasadził i zbudował swój
Kościół, zawsze oświecał go przez świętych mężów, aby doskonalili go
słowem i przykładem. Teraz zaś, w tej ostatniej godzinie, oświecił go
przez tego człowieka wzgardzonego i nieuczonego” – pokazując całemu
ludowi palcem błogosławionego Franciszka. „Dlatego musicie za to miłować
i czcić Pana i wystrzegać się grzechów, bo nie uczynił tak żadnemu
narodowi”.
Kiedy po skończonym kazaniu zszedł z miejsca, na którym
przemawiał, biskup i błogosławiony Franciszek weszli do kościoła
katedralnego; wówczas błogosławiony Franciszek skłonił się przed panem
biskupem i upadł mu do nóg, mówiąc: „Zaprawdę, mówię wam, panie
biskupie, że jeszcze żaden człowiek nie uczcił mnie tak na tym świecie,
jak ty mnie dzisiaj uczciłeś; ponieważ inni ludzie mówią: „To jest
święty człowiek!” – przypisując chwałę i świętość stworzeniu, a nie
Stwórcy. Lecz ty, jako człowiek rozważny, oddzieliłeś rzecz szlachetną
od bezwartościowej”. Często bowiem, gdy otaczano go czcią i mówiono, że
jest świętym człowiekiem, błogosławiony Franciszek odpowiadał na takie
wypowiedzi mówiąc: „Nie jestem jeszcze pewien, czy nie powinienem mieć
synów i córki”. I wyjaśniał: „Bo gdyby Pan o jakiejkolwiek godzinie
zechciał zabrać ode mnie swój skarb, którego mi użyczył, cóż innego by
mi pozostało, jeśli nie ciało i dusza, które mają także niewierni? Co
więcej, jestem przekonany, że jeśliby jakiemuś rozbójnikowi lub także
człowiekowi niewierzącemu Pan udzielił tylu dóbr co mnie, to byliby oni
wierniejsi Panu niż ja”. I powiedział: „Tak jak w wizerunkach Pana i błogosławionej Dziewicy, namalowanych na desce czci się Boga i błogosławioną Dziewicę i ma się w pamięci Boga i błogosławioną Dziewicę –
jednakże drewno lub malowidło nic sobie nie przypisują, gdyż są tylko
drewnem lub malowidłem – tak samo sługa Boży jest jakby wizerunkiem,
mianowicie dziełem Boga, w którym Bóg jest czczony z powodu swego
dobrodziejstwa, lecz sam człowiek, podobnie jak drewno lub malowidło,
nic nie powinien sobie przypisywać, lecz Bogu samemu cześć i chwałę
należy oddać, a sobie, dopóki żyje, zawstydzenie i utrapienie, ponieważ
ciało, dopóki żyje, zawsze sprzeciwia się dobrodziejstwom Bożym”.