• Wejdź z nami w piękny świat św. Franciszka

YouTube facebook

Św. Anioł z Castrovillari

20 października franciszkanie wspominają św. Anioła z Castrovillari, męczennika, który zginął wraz ze współbraćmi, Danielem Fasanella, Domuolo i Samuelem z Castrovillari, Leonem i Mikołajem z Corigliano Calabro oraz Hugolinem z Cerisano, w Ceucie w Maroku 10 października 1227 roku. Jego kult został zatwierdzony przez papieża Leona X w roku 1516. Męczeńska śmierć braci opisana jest w Analecta Franciscana (III, pp. 613-616). Zapraszamy do lektury.

Brat Daniel, zakonnik mądry i roztropny, który wcześniej był prowincjałem Kalabrii, oraz sześciu innych braci oddanych Bogu i bardzo gorliwych usilnie zapragnęli zbawienia Saracenów. Nie obawiali się narazić na śmierć, byleby mogli upragniony cel osiągnąć i taki dar złożyć Bogu.

W pewien piątek potajemnie prowadzili rozmowę na temat zbawienia własnego i innych ludzi. Następnego dnia, w sobotę, odprawili sakramentalną spowiedź u brata Daniela, przyjęli pobożnie sakrament Eucharystii i całkowicie powierzyli się Bogu.

Tak uzbrojeni bojownicy Chrystusowi przystąpili do walki w niedzielę wczesnym rankiem. Głowy posypali popiołem i weszli potajemnie do miasta. Umocnieni Duchem Świętym bez obawy przepowiadali imię Pana w środku miasta, to na jednej, to na innej ulicy i wołali, że nie ma w żadnym innym imieniu prawdziwego zbawienia. Orędzie Boże płonęło w ich sercach jak ogień. Niemal omdlewali na skutek odczuwania słodyczy Bożej miłości. Saraceni znieważali ich na różne sposoby, bili po głowie i chłostali. Wreszcie ujęli ich i zaprowadzili przed króla. Ten wysłuchał ich za pośrednictwem tłumacza, a oni napełnieni Duchem Świętym wyznawali imię Pana. Król z całym dworem wyśmiał ich jako szaleńców, a następnie kazał ich wtrącić do więzienia i zakuć w żelazne łańcuchy.

Z więzienia święci bracia napisali ze wzruszeniem do Hugona, starszego kapłana genueńskiego, i do dwóch braci, z których jeden należał do Zakonu Braci Mniejszych, a drugi do Zakonu Kaznodziejskiego, a którzy co dopiero wrócili z głębi kraju Saracenów, oraz do innych chrześcijan przebywających w mieście Ceuta, list następującej treści:

"Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu". On to przygotował patriarsze Abrahamowi żertwę na ofiarę. Z rozkazu Boga wyszedł on ze swojej ojczyzny nie wiedząc, dokąd idzie, dlatego "poczytano mu to za sprawiedliwość i został nazwany przyjacielem Boga". Tak więc, kto jest mądry, niech się stanie głupi, aby posiadł mądrość, "mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga". A zatem niech wam będzie wiadomo, że Pan nasz Jezus Chrystus, który został za nas umęczony i który powiedział: "Jeśli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować", skierował nasze kroki na swoje ścieżki, na Jego chwałę i ku zbawieniu wierzących, ku czci chrześcijan, a ku śmierci i potępieniu niewierzących, zgodnie ze słowami Apostoła: "Jesteśmy miłą wonnością Chrystusa", dla jednych zapachem ożywiającym na życie, dla drugich zapachem śmiercionośnym na śmierć. Albowiem Chrystus Pan powiedział: "Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu; teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu". Dlatego za pośrednictwem tłumacza przepowiadaliśmy przed królem i jego mędrcami imię Chrystusa i wykazaliśmy przy pomocy przekonywających argumentów, że w żadnym innym imieniu nie ma zbawienia. A więc "Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu - cześć i chwała na wieki wieków. Amen".

W niedzielę rano, dziesiątego października, kiedy odmawialiśmy Boskie Oficjum, wyprowadzono braci z więzienia i zaprowadzono przed króla. Kiedy ich zapytano, czy żałują za to, co powiedzieli przeciwko prawu i Mahometowi, odpowiedzieli, że nie tylko nie żałują za to, ale potwierdzają wszystko to, co powiedzieli, a ponadto dodali, że nie ma dla nich zbawienia w prawie, które przestrzegają, oraz że zbawić się mogą jedynie wtedy, gdy przyjmą chrzest i uwierzą w Pana naszego Jezusa Chrystusa. Oni sami są gotowi dla Niego umrzeć. Wtedy niezwyciężeni rycerze Chrystusa zostali przez sługi szatana bezlitośnie obnażeni. Następnie związano im ręce do tyłu i wyprowadzono z pałacu królewskiego poza miasto. "Dzieląc z Chrystusem Jego urągania" byli jak baranki prowadzeni na śmierć. Sami zaś śpieszyli na ucztę. Gdy ich przyprowadzono na miejsce stracenia, ręce niegodziwców ścięły ich święte głowy i tak dusze swoje ozdobione krwią oddali Panu.

stat4u PageRank Checking Icon