• Wejdź z nami w piękny świat św. Franciszka

YouTube facebook

Uroczystość Najświętszego Oblicza Pana Jezusa

Każdego roku w piątek przed Środą Popielcową Kościół obchodzi Uroczystość Najświętszego Oblicza Pana Jezusa. Siostrom Wynagrodzicielkom Najświętszego Oblicza w ich święto tytularne składamy najlepsze życzenia, by Pan zawsze rozpromieniał swe oblicze nad nimi. A w tym wyjątkowym dniu zapraszamy do lektury fragmentów artykułu o. Andrzeja Zająca o tym jakie doświadczenie Bożego oblicza miał św. Franciszek z Asyżu.


Oblicze Boże w doświadczeniu Świętego z Asyżu swoją werbalizację znajduje w jego pismach oraz w tekstach hagiograficznych jemu poświęconych. Mówiąc o hagiografii, konieczne jest uzmysłowić sobie, że tego typu teksty – o niezaprzeczalnym walorze poznawczym, historycznym i duchowym – noszą zawsze znamię charakterystyk właściwych kanonowi tej specyficznej literatury oraz interpretacji, odzwierciedlających wrażliwość i sposób myślenia ich autorów. W refleksji nad obliczem Bożym w doświadczeniu św. Franciszka fundamentalny jest kontekst duchowy, którego fundament stanowią odniesienia biblijne. Te – pomimo czasowego dystansu – są wspólną i niezmienną płaszczyzną spotkania i porozumienia żyjącego dziś człowieka ze świętym sprzed kilku wieków. Dlatego pomocne w refleksji okazują się również współczesne wypowiedzi, które charakteryzuje nasycenie biblijne, jak chociażby początek bulli papieża Franciszka, ogłaszającej Rok Miłosierdzia 2015, o znamiennym tytule Misericordiae vultus. Warto więc go przywołać:

Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca. Wydaje się, iż tajemnica wiary chrześcijańskiej znajduje w tym słowie swoją syntezę. Ono stało się żywe, widoczne i osiągnęło swój szczyt w Jezusie z Nazaretu. Ojciec „bogaty w miłosierdzie” (por. Ef 2,4), gdy objawił Mojżeszowi swoje imię: „Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34,6), sprawił, że człowiek mógł nieprzerwanie poznawać Jego boską naturę na różne sposoby i w wielu momentach historii. W „pełni czasów” (por. Ga 4,4), gdy wszystko było gotowe według Jego planu zbawienia, zesłał On swojego Syna, narodzonego z Maryi Dziewicy, aby objawić nam w sposób ostateczny swoją miłość. Kto Go widzi, widzi też i Ojca (por. J 14, 9). Jezus z Nazaretu swoimi słowami, gestami i całą swoją osobą objawia miłosierdzie Boga.

Pojęcia, które w cytowanym fragmencie wiążą się nierozłącznie z obliczem Ojca, to: objawienie, poznanie i miłosierdzie. Niewidzialny Bóg w Jezusie Chrystusie objawia siebie, a człowiek poznaje Go na różne sposoby i w różnych sytuacjach, zawsze w odniesieniu do Jezusa, który jest żywym i widzialnym obliczem miłosiernego Ojca. Ta właśnie tajemnica wiary stała się szczególnym przedmiotem zainteresowania Franciszka, czego wyraz dał również w swoich pismach. Przywołał bowiem dialog Filipa z Jezusem, związany z pragnieniem zobaczenia oblicza Ojca: „Mówi do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Mówi mu Jezus: Tak długo jestem z wami, a nie poznaliście Mnie? Filipie, kto widzi Mnie, widzi i Ojca mego” (por. J 14,8-9). Dalej Franciszek zwraca uwagę na związek wiary z poznaniem: „Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego?” (por. J 9,35). Inny ważny dla niego związek dotyczy wiary i widzenia, czyli takiego sposobu patrzenia, aby nie tylko widzieć, ale widzieć i wierzyć. Ostatecznie zaś – po długim doświadczeniu, bo na dwa lata przed śmiercią, w odpowiedzi na wydarzenie mistyczne związane ze stygmatami – Franciszek stwierdza w formie epifonemu, czyli w enuncjacji puentującej uwielbienie skierowane wprost do Ojca, że jest On miłosiernym zbawicielem: „Ty jesteś wiecznym życiem naszym: Wielkim i przedziwnym Panem, Bogiem wszechmogącym, miłosiernym Zbawicielem”.

Oblicze Boże, życzliwość i błogosławieństwo

Spośród przywołanych przypadków obecności zagadnienia oblicza Bożego wyróżnia się Błogosławieństwo dla brata Leona, w którym pojawiają się obydwa terminy będące przedmiotem tego studium: ‘twarz’ (facies) i ‘oblicze’ (vultus). Autograficzny tekst Franciszka zapisany jest na rewersie pergaminu, którego okoliczności powstania są godne uwagi. Adresat tego tekstu, doświadczając bliżej nieznanych pokus, prosił swojego duchowego ojca o pociechę w formie pisemnej. Święty uznał, że formuła błogosławieństwa – znana mu wprost z Biblii, czy też z obrzędu liturgicznego święceń lub z rytu pojednania grzeszników w Wielki Czwartek, stosowanych w niektórych diecezjach – będzie najlepszą odpowiedzią na potrzebę utrapionego przyjaciela. Tym samym potwierdził, że to właśnie Bóg poprzez swoją życzliwość i błogosławieństwo, ma moc uwolnić od udręki i pocieszyć człowieka, zwracając ku niemu swoje oblicze.

Odwracanie od kogoś oblicza oznacza brak przychylności, a zwracanie oblicza ku komuś, przeciwnie, oznacza przychylność, życzliwość, błogosławieństwo, dar pokoju. Stąd wołanie człowieka w ucisku, obecne w korpusie pism Asyzjaty: „Wysłuchaj mnie, Panie, bo łaskawe jest Twoje miłosierdzie, spójrz na mnie poprzez wielkość zmiłowań Twoich. I nie odwracaj Twego oblicza od sługi Twojego, bo jestem w utrapieniu, wysłuchaj mnie szybko” , czy też: „Dokądże, Panie, będziesz o mnie zapominał? Dokądże będziesz odwracał oblicze Twoje ode mnie? Jak długo będę chował zamiary w mej duszy, boleść w sercu moim przez dzień? Dokądże mój nieprzyjaciel będzie wynosił się nade mnie? Spójrz i wysłuchaj mnie, Panie, Boże mój”. W obu cytowanych przypadkach chodzi o oblicze Boże, które wypowiadający modlitwę określa jako odwrócone on niego, co oznacza brak błogosławieństwa i doświadczenie niemocy, bólu, utrapienia, niepewności, zagrożenia. W rzeczywistości chodzi nie tyle o odwrócone oblicze Boga, ile o subiektywne doświadczenie braku spojrzenia Boga, w którym człowiek czuje się tak, jakby Bóg przestał na niego patrzeć. Dlatego Franciszek, sam znając duchowe udręki, zapisał dla swojego przyjaciela słowa wyrażające pragnienie, aby Bóg zwrócił ku niemu swoje oblicze, czyli aby patrzył na niego, a on dzięki temu spojrzeniu – wolny od duchowych utrapień – mógł cieszyć się Jego zmiłowaniem, łaskawością i pokojem:

Niech cię Pan błogosławi i niech cię strzeże;
Niech ci ukaże oblicze swoje i zmiłuje się nad tobą.
Niech zwróci twarz swoją ku tobie i niech da Tobie pokój (por. Lb 6,24-26).
Pan niech cię błogosławi, bracie Leonie.

Należy zauważyć, że na pergaminie obok samego tekstu błogosławieństwa jest dodatkowy element, wprowadzony przez Franciszka: rysunek przedstawiający znak T z głową, określony w adnotacji Leona jako signum thau cum capite. Chodzi o nawiązanie do rozpowszechnionego w średniowieczu podania mówiącego, że Jezus został ukrzyżowany w miejscu pochówku Adama, który został obmyty spływającą na niego krwią z krzyża, co miało wyrażać rozlanie się zbawczej mocy śmierci Jezusa na cały rodzaj ludzki. Ciekawy jest też sposób zestawienia tekstu błogosławieństwa i rysunku, gdyż ostatnie zdanie – osobisty i poruszający dodatek Asyzjaty do formuły biblijno-liturgicznej – łączy się z ilustracją. Znak T przechodzi przez imię błogosławionego przez niego przyjaciela: LeTo, jakby Franciszek chciał naznaczyć go pieczęcią zbawienia, niczym w wizji Ezechiela (por. Ez 9,4-6; Ap 7,2-3. 9,4; Ef 1,13; 2Tm 2,29), zapewniając go, że Bóg zaliczył go w ten sposób do grona ocalonych.

Jak można już zauważyć w samej syntagmie ‘ukazać oblicze’ czy ‘zwrócić oblicze ku komuś’ mamy do czynienia z zabiegiem stylistycznym, zwanym synekdochą, za pomocą której poprzez zewnętrzy wyraz twarzy oddaje się postawę i wewnętrzne ustosunkowanie osoby. W zawartej w błogosławieństwie frazie: „Niech zwróci twarz swoją ku tobie” (jissā’ JHWH pānâw ’ēlêkā) – uwzględniając mentalność i idiomatykę semicką – jest mowa nie tyle o samej twarzy, ile o jej specyficznym wyrazie, ujawniającym postawę dobroci, troski, życzliwości i miłosierdzia. Dlatego – jak przekonuje egzegeta Francesco Cocco – w tej charakterystycznej semickiej syntagmie należałoby widzieć uśmiech Boga, który niezależnie od swej efemeryczności w wymiarze antropomorficznym, w rzeczywistości ma moc uwolnić człowieka od lęków i udręk, gdyż kryje się za nim trwała i niezmienna postawa Boga, który wybawia od śmierci. Dlatego ten element błogosławieństwa należałoby tłumaczyć jako życzenie, by Pan uśmiechnął się do człowieka. Uśmiech Boga jest objawieniem Jego oblicza i potwierdzeniem życzliwości, serdeczności i błogosławieństwa dla człowieka. W tym samym duchu mówił Benedykt XVI o uśmiechu Maryi wypowiadającej słowa Magnificat: „Ten uśmiech, będący prawdziwym odbiciem Bożej serdeczności, jest źródłem niezłomnej nadziei”. Franciszek, piszący własną ręką słowa błogosławieństwa dla będącego w potrzebie brata Leona, kierował jego uwagę na źródło nadziei, które jest w Bogu i Jego miłości.
[…]

W całości artykuł ukazał się w książce „Oblicze Boże. Teologia - ikonografia – duchowość”. Więcej na temat publikacji: isf.edu.pl.


stat4u PageRank Checking Icon